czwartek, 28 lutego 2008
Trofeo Ori-Estareja night+classic
W sobotę po południu, biegałem swój pierwszy w życiu nocny sprint. Szału nie było, ale doświadczenie ciekawe. W niedzielę dostałem mocno po uszach. Klasyk był super: długi, ciekawy, wymagający. Do 9 pkt. byłem mistrzem, ale potem "znów ktoś na rozum zaciągnął mi zasłonę" i na 10pkt. poczułem się jak junior. W tamtych czasach takie 5-10' zaćmy się zdarzały, ale teraz... senior z 5-letnim stażem... uuUUuu... Obóz w Portugalii zakończyłem zejściem na dno. Ogólnie jednak odbiję się mocno nogami i wypłynę na powierzchnię, bo taki obóz, na świetnych mapach w trudnym lesie, ze świetną obstawą na zawodach, w świetnej ekipie i w świetnej formie, przynosi tylko REWELACYJNE EFEKTY!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz